Miasta przyszłości – deszczówka i zieleń, czyli niebiesko-zielone zmiany

Rozwiązania wspierające sadzenie i prawidłowy wzrost drzew, systemy retencyjne oraz infiltracyjno-retencyjne na deszczówkę i niebiesko-zielone dachy polderowe to tylko niektóre z narzędzi, dzięki którym miasta mogą zamienić się w miejsca przyjazne ludziom i obronić przed negatywnymi skutkami zmian klimatycznych. Dyskusje o kierunkach rozwoju i ewolucji miast nadal się toczą, ale już dziś decydenci i zarządcy miejskiej zieleni mają coraz więcej narzędzi do efektywnego zazieleniania ośrodków miejskich. Wspierają ich w tym producenci, tacy jak Wavin Polska, dostarczając odpowiednie narzędzia i produkty. Niektóre z nich były prezentowane na tegorocznej konferencji Stormwater Poland.

 

 

Deszczówka – problem czy zasób?

 

Postrzeganie deszczówki ulega stopniowej zmianie, która wynika m.in. z próby zrozumienia zmian klimatycznych i tego, jakie skutki niosą one ze sobą – nie tylko w skali całego świata, ale także konkretnych miejsc, takich jak miasta. Problemem są chociażby nawalne deszcze, które pojawiają się coraz częściej, a ze względu na swój charakter (gwałtowny i ulewny) oraz okres występowania (po coraz dłuższych okresach suchych) w niewystarczającym stopniu nawadniają spieczoną, miejską ziemię, z reguły powodując lokalne podtopienia. To problem i koszt. Ponadto proces nawadniania i odnawiania wód gruntowych jest utrudniony przez zwiększone uszczelnienie nawierzchni. Negatywnym skutkiem jest obniżenie poziomu wód gruntowych, co jest kolejną zmianą – destrukcyjną dla środowiska.

 

Dlatego coraz więcej jest inicjatyw na szczeblach lokalnych i krajowych, których zadaniem jest adaptacja do zmian klimatu. Rośnie też świadomość społeczeństwa i władz, a nasze aspiracje są coraz bardziej prośrodowiskowe. Jednak to wciąż wyjątki. Podczas tegorocznej konferencji Stormwater Poland, która odbywała się we wrześniu w Katowicach, padła diagnoza, która nadal dotyczy większej liczby polskich miast: status quo od lat jest niezmienny – deszczówka to problem. Dlaczego? Ponieważ często generuje koszt, chociażby związany z usuwaniem skutków miejscowych podtopień czy dostosowywaniem kanalizacji deszczowej (zazwyczaj niewydolnej w obliczu nawalnych deszczy), której jedynym zadaniem jest odprowadzenie wody z miejskich dachów i ulic, np. do rzeki. Nie rozwiążemy tego problemu, jeśli nadal będziemy w ten sposób postrzegać i traktować deszczówkę. Gorzej – z roku na rok będzie on coraz większy, bo zmiany klimatyczne postępują, podobnie jak towarzyszące im zjawiska pogodowe. Dlatego musimy zmienić obowiązujący status quo, aby pozytywne przykłady nie były wyjątkami od reguły, lecz taką regułę stanowiły. Aby to zrobić, należy wpłynąć na myślenie miejskich władz – podjąć z nimi dialog i współpracę, zaproponować odpowiednie rozwiązania i narzędzia.

 

Przede wszystkim warto wysłuchać ekspertów, którzy powtarzają: woda to zasób. Deszcz nie musi być  problemem, nawet nawalny. Potrzebujemy go, potrzebuje go także miejska zieleń. Nie stać nas, aby w dobie pogłębiającego się kryzysu klimatycznego tracić wodę. Dlatego przemyślmy, jak efektywnie łapać i retencjonować deszczówkę, a następnie ponownie ją wykorzystywać – do nawadniania roślin, do tworzenia i utrzymywania niebiesko-zielonych dachów, a nawet do zasilania miejskich fontann. Ten kierunek myślenia wymaga od osób decyzyjnych nie tylko wiedzy i otwartości, ale także zastosowania nowych narzędzi. Na szczęście te już istnieją: – W ofercie Wavin są m.in. zbiorniki antykompresyjne Wavin TreeTank, które wspierają miejskie nasadzenia drzew pod terenami utwardzonymi (niesprzyjającymi rozwojowi korzeni), ponieważ umożliwiają roślinom odpowiedni wzrost, ukorzenienie i pobór wody oraz substancji mineralnych z gleby. Oferujemy także systemy Wavin PolderRoof, które umożliwiają zakładanie niebiesko-zielonych dachów – magazynów wody i ogrodów w jednym czy rozwiązania do łapania i magazynowania deszczówki, które można łączyć ze zbiornikami retencyjno-rozsączającymi – takimi jak podziemne skrzynki Wavin Aquacell czy Wavin Q-Bic Plus – mówi Agnieszka Wrzesińska, menedżer produktu w Wavin Polska.

 

Niebiesko-zielone miasta są odporne na suszę

 

Zielone miasta, odporne na suszę i mądrze gospodarujące deszczówką – to wizja rozwoju obszarów zurbanizowanych prezentowana m.in. podczas konferencji Stormwater Poland. Ten kierunek – ważny z punktu widzenia przyszłości miast i ich mieszkańców – jest już realizowany w różnych miejscach na świecie, również w Polsce. Wiele z wdrażanych projektów ma formę niebiesko-zielonej transformacji i wynika z nowego spojrzenia na deszczówkę.

 

Przede wszystkim ważna jest już nie tyle sama retencja, ile mądre przywracanie wody deszczowej do obiegu – tak aby nawadniać, np. nowo nasadzone drzewa i rośliny obecne w przestrzeni miejskiej. W ten sposób nie tylko tworzymy niebiesko-zielone miasta – miejsca przyjazne do życia i odporne na suszę, ale także oszczędzamy na wodzie, która w okresach suchych i gorących nawadnia miejskie skwery. Deszcz, który rzadziej, ale za to coraz gwałtowniej spada z nieba, można skutecznie łapać, aby włączyć deszczówkę do obiegu zbliżonego z naturalnym. Woda jest przecież ważnym i życiodajnym zasobem. Dlatego deszczówka musi – w kontrolowany sposób – być gromadzona i ponownie wykorzystywana. Ten kierunek rozwoju jest dużym wyzwaniem, przed którym stoją włodarze miast i osoby zarządzające miejską zielenią – mówi Agnieszka Wrzesińska. – Ponadto deszczówka w mieście nie musi służyć wyłącznie do podlewania zielonych skwerów. Z powodzeniem, po wcześniejszym oczyszczeniu (aby zachować bezpieczeństwo kontaktu ludzi z wodą), może zasilać także miejskie fontanny – dodaje ekspertka.

 

Przykładem wdrażania nowych, miejskich projektów przeobrażeniowych są chociażby Katowice, które gościły tegoroczną konferencję Stormwater Poland. To przykład aglomeracji, w której coraz więcej zmian jest podejmowanych świadomie, czego dowodem jest m.in. zazielenienie ulicy Warszawskiej w Katowicach, gdzie w miejscu parkingów nasadzono krzewy i duże drzewa. Zielona rewitalizacja centrów miast to kierunek przeciwny do tzw. betonozy, która dotknęła wiele miejskich rynków w ramach ich pozornej rewitalizacji. Wydaje się zatem, że już nie tylko mieszkańcy i społecznicy, ale także miejscy decydenci – szczególnie w dużych miastach – zaczynają rozumieć, jak ważna jest zieleń. To przecież drzewa, nie bez powodu, nazywane są zielonymi płucami miast. Dlatego w niebiesko-zielone rozwiązania warto i trzeba inwestować. Miasta nie powinny być betonową pustynią, ale miejscem przyjaznym do życia – także w dobie zmian klimatycznych.

 

Po przykłady można sięgnąć także dalej – na poletku europejskim to chociażby przypadek holenderskiego miasta Alkmaar, które w ubiegłym roku zwyciężyło w konkursie Green Cities Europe za realizację programu „Zazielenienie i bioróżnorodność”. Alkmaar uznane zostało za najlepszą zieloną przestrzeń w Europie. Analogiczne zmiany za oceanem dotyczą m.in. Nowego Jorku, gdzie zrealizowano pomysł na park ponad ulicami – idea wyszła od lokalnej społeczności, która przekonała do swojej wizji władze miasta, dzięki czemu projekt rewitalizacji High Line – nieużywanej, metalowej konstrukcji transportowej, która przez lata obrastała w samosiejki – został sfinansowany ze środków publicznych. Dobrych wzorców można szukać także bliżej, czyli u naszych zachodnich sąsiadów, w Niemczech, gdzie coraz więcej miast walczy ze zmianami klimatycznymi – poprzez nasadzenia drzew, tworzenie zielonych lub polderowych dachów, czy zmniejszanie szczelnych powierzchni (asfalt, beton) na rzecz tych bardziej przepuszczalnych. Niemcy stopniowo zmieniają także swoje myślenie o rzekach: wzmacniają kontrolę przeciwpowodziową poprzez zwiększenie zdolności retencji wody na niektórych odcinkach; rewitalizują (renaturalizują) wybrane rzeki; posiadają stacje automatycznego monitoringu podstawowych parametrów jakości wód. Ważne w tym kontekście są m.in. takie zdarzenia, jak powódź błyskawiczna (efekt gwałtownych ulew), która w 2021 roku dotknęła Nadrenię Północną-Westfalię, czy niedawne zatrucie Odry, ale także perspektywiczne myślenie o skutkach zmian klimatycznych.

 

Drzewo – symbol nadchodzących zmian

 

Rozwiązania zgodne z naturalnymi trendami, czyli stopniowe zwiększanie powierzchni przepuszczalnych w miastach, zakładanie zielono-niebieskich dachów, przywracanie rzekom ich naturalnego biegu, a także przechwytywanie deszczu w celu włączenia deszczówki do obiegu zgodnego z naturalnym obiegiem wody w przyrodzie – to tylko jedne z wielu tematów poruszanych w ostatnich latach, również poza programami dużych konferencji, takich jak Stormwater. Ilość i jakość wody, którą łapiemy, a którą przecież można podczyszczać, są ważne przede wszystkim z uwagi na cel, jaki nam przyświeca. Jego symbolem jest drzewo, które oczyszcza powietrze, daje cień, tworzy zdrowy mikroklimat i podnosi walory krajobrazowe, a które potrzebuje wody i sprzyjających warunków do wzrostu.

 

Takie symboliczne drzewo, które ma nam przypominać o konieczności podejmowania odpowiedzialnych decyzji, posadziliśmy podczas ostatniej konferencji Stormwater Poland w Katowicach. To klon pospolity, który w dobrych warunkach może żyć 160 lat. Posadziliśmy go z wykorzystaniem naszego rozwiązania – Wavin TreeTank. Drzewo zastąpiło inne, które uschło, a przygotowania (instalacja zbiornika antykompresyjnego TreeTank) trwały dwa dni. Symboliczne sadzenie aktywnie wsparli m.in. włodarze Katowic, obecni na konferencji. Idea Wavin TreeTank jest prosta – dostarczamy korzeniom miejsce do rozwoju, aby w przyszłości drzewo „umiało” sobie poradzić w trudnym, zurbanizowanym terenie. Nasze rozwiązanie wspiera je w tym – zapewnia odpowiednie warunki do prawidłowego ukorzenienia i wzrostu – wyjaśnia Agnieszka Wrzesińska z Wavin Polska.

 

Tego typu rozwiązania mogą nie wydawać się tanie, dlatego należy patrzeć na nie w perspektywie korzyści długoletnich, które przewyższają początkowy koszt. W tym kontekście ważne jest pytanie: ile kosztuje nas wymiana drzewa co pięć lat? Aby drzewo nie uschło i było zdrowe, trzeba zainwestować w jego wzrost, bo dopiero dojrzałe drzewo przynosi wymierne korzyści, m.in. obniża temperaturę w mieście. Pojedyncze i przypadkowe nasadzenia zawsze wydają się tańsze niż te, do których wykorzystano odpowiednie rozwiązania (zbiorniki wspierające wzrost rośliny i chroniące miejską infrastrukturę czy systemy nawadniające). Ale czy rzeczywiście rachunek ekonomiczny w tym przypadku jest prosty? Drzewa w miastach nie mają sprzyjających warunków do rozwoju, często usychają niedługo po posadzeniu lub chorują i obumierają w ciągu kilku następnych lat. Nieefektywne nasadzenie nie przynosi korzyści. Jest stratą poniesionych kosztów. Po nim następuje kolejne lub żadne.

 

Dobrze posadzone drzewo to drzewo, któremu zapewniono odpowiednie warunki do wzrostu i którego system korzeniowy nie koliduje z infrastrukturą miasta, np. nie niszczy chodników. Początkowy koszt nasadzenia wykorzystującego rozwiązania typu Wavin TreeTank nie jest mały, ale w perspektywie wieloletniej jest racjonalny i stanowi wartość ekonomiczną. Dobrze przeprowadzone nasadzenia nie generują strat i kolejnych kosztów, a po latach zwracają się. Więcej drzew w mieście oznacza mniejszą potrzebę korzystania z klimatyzacji. Korzyści środowiskowe, zdrowotne i społeczne są bezcenne – podsumowuje ekspertka Wavin Polska.

 

Odporne na zmiany klimatu miasta są odporne na suszę – posiadają własne zasoby zgromadzonej wody, którą można wykorzystać do nawadniania zielonych skwerów i zielonych dachów. To miasta niebiesko-zielone. Mniej betonowe, a w zamian bardziej przyjazne mieszkańcom. Ich symbolem są woda i drzewa.

 

 

Powrót