Autor wpisu: Renata Woźniak-Vecchie (o autorce)
Data wpisu: 4.09.2020
W poprzednim wpisie o pomiarach w kanalizacji deszczowej wspominałam, że nie każda studzienka jest dobrym miejscem pomiarowym. Ale jeśli starannie wybraliśmy miejsce, gdzie będziemy mierzyć ilość naszych wód opadowych, trzeba jeszcze wiedzieć jak to zrobić.
Obecnie stosowane metody do pomiaru przepływu opierają się na pomiarach pośrednich. Najprostsze z nich bazują na samym pomiarze wypełnienia realizowanym za pomocą czujników ultradźwiękowych, radarowych lub hydrostatycznych. Każdy z nich ma swoje za i przeciw: cena, dokładność, zakres pomiarowy.
Gdy znane są takie parametry jak spadek, współczynnik szorstkości ścianek kanału, jego geometria, to mierząc tylko poziom płynącego strumienia można obliczyć z równania Manninga-Stricklera natężenie przepływu. Ze względu na trudność (w praktyce) dokładnego określenia rzeczywistego spadku i szorstkości rurociągu oraz możliwość występowania podpiętrzeń wykluczających użycie tej metody, jej zastosowanie jest ograniczone do miejsc pomiarowych o mniejszych wymaganiach co do dokładności.
Pomiary wysokości zwierciadła wody stosowane są w kanalizacji deszczowej do dziś również na przelewach i zwężkach, np. na przelewach zbiorników retencyjnych, czy jako prefabrykowane koryta pomiarowe w studzienkach. To dobre i tanie pomiary, jeśli są właściwie zaplanowane i wykonane. Jednak ich poprawne zastosowanie obwarowane jest szeregiem warunków.
Gdy brakuje miejsca na zwężkę, przepływ nie jest swobodny, odcinek dolotowy albo samo medium nie spełnia warunków właściwych dla przelewu, albo wymagana jest większa dokładność pomiaru, należy wtedy zastosować urządzenia obliczające przepływ na podstawie pomiaru prędkości.
O tym już wkrótce.