Dzwoni telefon. W domu mam kiepski zasięg, więc wytężam słuch i biegnę w miejsce, gdzie zasięg bywa najmocniejszy.
– „Cześć, podobno zajmujesz się deszczówką?”
– „Taak..?”
– „Sprzedajecie takie beczki?”
– „Nie.. , wiesz my raczej zajmujemy się deszczówką w trochę większej skali..”– próbuję coś nieśmiało tłumaczyć, czując jednak jak mało przekonujące są moje wyjaśnienia. Trudno, aby wszyscy pasjonowali się tym co dzieje się z deszczem w mieście, gdy już spadnie na ulicę i odpłynie wartko rurami do rzek.
– „Wiesz co, bo ja już trzeci raz w tym tygodniu podlewam ogród i tak sobie myślę, że można zbierać deszczówkę, tylko ile tego tak naprawdę się zbierze? Możesz mi na szybko doradzić co zrobić? To się opłaca?”
W ostatnim suchym miesiącu takich telefonów miałem kilka. Bardzo mnie to cieszy, wygląda bowiem, że powoli „deszczówka” staje się modna. No właśnie, tylko jak odpowiedzieć? Na szybko. Opłaca? Ile?
Spróbujmy uchwycić odpowiedź na to pytanie analizując proste beczki i bardziej złożony układ – ze zbiornikiem podziemnym
1. Deszczówka przy domu. Popularne „beczki”
Aby przy rynnie postawić zbiornik na deszczówkę potrzebujemy kilku elementów.
- Beczki lub zbiornika: najtańsze wersje to około 100 PLN za dwustulitrowy baniak. Elegancka beczka drewniana tej wielkości może kosztować nawet 1500 PLN. Przy tych bardziej wyszukanych rozwiązaniach ceny w granicach 100 PLN/100 litrów objętości zbiornika nie powinny dziwić.
- Zbieracza – czyli wstawki w rurze spustowej prowadzącej wodę z rynny do kanalizacji. Zbieracz przekierowuje deszcz spływający po wewnętrznych ściankach rury spustowej do naszego zbiornika. Występuje mnóstwo typów tych kształtek, średnio policzmy 50 – 100 PLN za sztukę. Pamiętajcie tylko, że średnice rynien są różne. Aby być pewnym uniknięcia dopasowywania można kupić zbieracz tej firmy, której mamy rynny.
- Jeśli rynny nie są chronione siatką przed wpadaniem do nich liści, zamontować trzeba będzie powyżej zbieracza czyszczak (takie sitko), który wyłapuje liście, gałązki, igły itd. Gdy tego nie zrobimy liście zapchają zbieracz i nic nie uzbieramy, a jeszcze ryzykujemy zatkanie rury spustowej. Koszt to około 20-50 PLN za sztukę.
- Do tego rurki, złączki, kranik (jeśli nie ma go przy beczce) – załóżmy oszczędnie: 50 PLN do jednej rynny.
- Niektóre beczki sprzedawane są z postumentem, by można było pod kranik zamontowany w beczce podłożyć konewkę. W wersji oszczędnej możemy taki postument wykonać samodzielnie, z kamieni, cegieł, pustaków czy drewna: załóżmy tak na wszelki wypadek, że to kolejne 50 złotych.
Przy niedużych potrzebach podlewania (np. ogródek warzywny i parę bardziej wrażliwych roślin) można pomyśleć o zamontowaniu np. trzech niedużych beczek, razem około 600 litrów. Trzeba więc w oszczędnej wersji liczyć się z wydatkiem 800 PLN, oczywiście przy założeniu, że prace wykonamy samodzielnie. Górną granicę pozostawię wyobraźni czytających. Podlewamy oczywiście konewką, przypominając sobie ze szkoły „Żywot człowieka poczciwego” Mikołaja Reja.
Często miejsce do podlewania, na przykład warzywniak, jest odległe od domu. Dlatego układ taki można wzbogacić o osobny zbiornik, postawiony przy grządkach, do którego po deszczu przepompowujemy wodę z beczek znajdujących się przy domu, co pozwala mniej nabiegać się z konewką (dzięki Tomku za świetną podpowiedź – działa!). Można nawet zrobić małą „wierzę ciśnień” – lekko podniesiony zbiornik koło grządek, do którego używając szybkozłączek podłączamy wężyk półcalowy i niemal samo się podlewa…
Taki układ wymaga zakupu prostej pompy „do wody brudnej” za około 100 PLN, węża z szybkozłączkami (niedroga wersja to 100-150 PLN za 30 metrów węża i złączki), no i drugiego zestawu zbiorników, załóżmy że za 450 PLN. Jeśli chodzi o przepompowanie wody pomiędzy beczkami przy niedużej różnicy wysokości i odległości kilkudziesięciu metrów, wystarczy pompa o wysokości podnoszenia kilku metrów, przystosowana od razu do węża ½ cala. I trochę czasu po deszczu także, ale za to można pokazać dzieciom jak działa pompa?
Tak rozbudowany układ zsumuje się na wydatek około 1500 PLN łącznie.
Czy to się opłaca? Zacząłbym od tego, że satysfakcja z nieużywania wody wodociągowej niezwykle dodaje smaku rzodkiewkom lub pomidorom z własnego ogródka, jedzonym podczas niedzielnego śniadania na tarasie.
A finansowo, no cóż, przy przykładowym koszcie wody wodociągowej około 10 zł/m3, licząc że napełnimy/opróżnimy nasze beczki dwa razy w miesiącu, przez 7 miesięcy w roku unikniemy kosztu około 85 PLN na rok. Niewątpliwie rachunek finansowy trzeba więc poprzeć wiarą w to, że przyczyniamy się do przywracania naturalnego obiegu wody w przyrodzie, zaburzonego przez budowę dachu. Jeśli jednak w naszej gminie wprowadzono już opłaty za odprowadzanie wód opadowych, prawdopodobnie przewidziano także (mądre gminy tak robią!) obniżkę z tytułu retencji wody. Wreszcie – warto rozejrzeć się, czy nasz samorząd gminny nie wprowadził już programu dofinansowań do retencji. Takich miast jest sporo: Kraków, Wrocław, Gdańsk, Bielsko Biała, Sopot, Lublin, Toruń, Piaseczno.. Kwoty dofinansowań bywają całkiem pokaźne.
2. Zbiornik podziemny przy domu
W tym przypadku mówimy o znacznie poważniejszej inwestycji. Możliwe, że będziemy musieli pomyśleć o pomocy projektanta. Podziemny zbiornik na deszczówkę to wydatek co najmniej 800 PLN za każdy m3 jego objętości. Racjonalnie byłoby jednak liczyć około 1200 PLN/m3. W przypadku zbiornika podziemnego warto pomyśleć o większych objętościach, zakładając że ze 100 m2 dachu przy niezłym, długo trwającym opadzie zbierzemy nawet kubik wody. Do tego potrzebna będzie pompa, już pewnie mocniejsza i budząca większe zaufanie, rury doprowadzające i rury przelewu awaryjnego, praca koparki, piasek na podsypkę, studzienki, osadnik przed zbiornikiem. Nie obejdzie się także raczej bez fachowej pomocy, o ile naszym hobby nie jest budownictwo. Oczywiście również w tym przypadku metodami „gospodarczymi” możemy trochę te ceny obniżyć, stosując na przykład betonowe kręgi (około 150 PLN za krąg czyli za około 250 litrów objętości przy niedużych kręgach), czy wykorzystując nieczynne już szambo, albo starą studnię.
Podsumowując przy zbiornikach podziemnych mówimy raczej o inwestycji od około 2000 PLN (kręgi) w górę.
Na naszej stronie www.waterfolder.com już wkrótce znajdziecie Państwo kalkulator do obliczania wielkości retencji przydomowej oparty o dane o deszczach z modelu opadów PANDa (www.atlaspanda.pl ). Z pewnością damy Państwu znać w mediach społecznościowych i na www.retencja.pl, gdy tylko kalkulator będzie gotowy.
Autor wpisu: Jacek Zalewski, RETENCJAPL (o autorze)